To były urodziny mojego męża. Nasze dzieci zostały u moich rodziców, a my mieliśmy wreszcie chwilę dla siebie i spacerowaliśmy po Krakowie, co zawsze było jednym z naszych ulubionych sposobów na relaks. Niestety, choć był to 17 czerwca, był to chłodny, deszczowy wieczór. Ludzie tłoczyli się pod parasolami, maszerując szybkim tempem, starając się jak najszybciej dotrzeć do miejsc do których zaplanowali. I nagle można było usłyszeć mężczyznę, który pomimo deszczu grał na gitarze i śpiewał na środku ulicy Floriańskiej. Nie był następnym Boccelim ani Stevem Taylerem. W rzeczywistości nie był nawet świetnym śpiewakiem, ale był głęboko zaangażowany w to co robił i przemiawiała przez niego pasja. Piosenka, którą śpiewał, była znajoma i wzruszająca. Przynosiła to specyficzne uczucie pozytywnych wspomnień, ciepłych emocji, podobnych do tych, kiedy co roku, po raz pierwszy widzimy płatki śniegu, a w tle słyszymy świąteczne piosenki..Ale to nie była zima, to była połowa czerwca i był to jeden z najzimniejszych weekendów w tym miesiącu. Wystarczająco dużo powodów, żeby mieć zły humor. Ale wokół miejsca, w którym śpiewał ten mężczyzna, nikt nie był zdenerwowany, zły ani smutny. Ludzie stali w płaszczach, z parasolami i na chwilę zapomnieli dokąd się tak spieszyli. Słuchali rozpromienieni, z uśmiechem na twarzy, wielu z nich śmiało się, robiąc zdjęcia i filmy. Bardzo mnie wtedy zaintrygowało, to w jaki sposób te pozytywne uczucia i szczęście , jak pozytywistyczne uczucia i szczęście rozprzestrzeniało się wokół i jak nagle ten jeden człowiek skupił tak wielu ludzi na tym co “tu i teraz” i wpłynął na ich nastroje poprawiające je na lepsze, pomimo zimnego, deszczowego dnia i wszystkich innych zmartwień.
Bardzo podobnie wygląda to w miejscu pracy. Jeśli już pracujeszw dziale HR lub jesteś liderem, za pewne znasz to z własnego doświadczenia, że nie ma znaczenia, czy mówimy o budynku biurowym na poziomie najwyższej klasy czy małym dopiero powstającym biurze, na niskim piętrze lub na wysokim piętrze, z oknami lub bez . Nie ma znaczenia, jakiekolwiek ilości bonusów i benefitów przygotujemy dla ludzi, bo zawsze znajdą się tacy, którzy nie są szczęśliwi. Ludzie w biurze spieszą się, skupieni na rozwiązywaniu codziennych zadań, przeciążeni terminami, projektami i nie mają czasu i energii, by skupić się na tych “sprawach HR” czy innych “miękkich rzeczach”, “kulturze organizacyjnej”, nie wspominając o szczęściu w pracy. „Tak, tak, później, później” – wiele razy usłyszysz, ale niewiele się z tym stanie, ponieważ zawsze będzie to jeden ważny projekt lub kolejny „ogień do zgaszenia”.
Praca w roli HR czy Chief Happiness Oficera, jest podobna do tej, którą pamiętam z ulicy Floriańskiej. Nie chodzi o to, aby pytać ludzi czy chcą słuchać twojego śpiewu na ulicy w deszczowy dzień, gdy biegną gdzie indziej. Jesteś tam, aby zacząć to robić. Jeśli jest to Twoją pasją, po prostu to rób, pomimo przeciwności losu. Graj tą swoją muzykę, nawet jeśli nie ona idealna. Nie chodzi o to aby rozwiązać wszystkie problemy za nich. Czasami wszystko, co musisz zrobić, to wpłynąć na ich, aby zatrzymali się, skupili na chwili obecnej i aby pomóc im przynieść dobre wspomnienia i emocje. Potęga i potencjał tkwi w ludziach. Motywacja, uśmiech, kreatywność, współpraca wszystko tam jest. Ludzie tylko często nie mają czasu, aby mieć z nimi kontakt i mądrze je wykorzystać. Jesteś po to, aby im pomóc i grać w najpiękniejszą muzykę, która pomoże ludziom i organizacjom rozwinąć się i osiągnąć to, czego nie można dziś osiągnąć.
Czy to jest łatwe? Nie jest, ale jest warte spróbowania. Przez 17 lat mojej pracy w HR, wielokrotnie takie działania wnosiły wiele szczęścia do mojego życia.
Nazywam się Kasi Kern. Jestem wdzięczny za ludzi, których spotkałem i rzeczy, których się nauczyłem i osiągnąłem przez te lata. Za zespół, który zbudowaliśmy w Sedlak i Sedlak. Za to, że mogłam pomóc zbudować zbudować dream team najlepszych talentów, otwierający pierwszy pięciogwiazdkowy hotel w Krakowie – Sheraton Krakow Hotel. Za to, że było mi dane być pierwszym HR w Polsce i tworzyć początki jednej ze znanych i lubianych firm outsourcingowych w zakresie rekrutacji – Alexander Mann Solutions. Za to, że mogłam przewodzić działowi HR jednej z największych krakowskich firm informatycznych – Sabre Polska, potrajając liczbę pracowników i trzykrotnie wygrywającą nagrodę Great Place to Work. Za to, że mogłam od strony HR wspierać rozwówj jedną z najbardziej znanych polskich marek 4F, przekształcając dział HR i rozwijającyc liderów.
Wielokrotnie podczas mojej kariery doświadczałam podobnych momentów, jak ten na ulicy Floriańskiej. Gdy czuć było w powietrzu, jak tętni szczęście i jak wielki to ma wpływ na pracowników, na atmosferę, na lepszą pracę zespołową, kreatywność, łączenie talentów i wpływa pozytywnie na wyniki biznesowe. Dlatego postanowiłam zająć się tym tematem dogłębnie, i na bazie mojego doświadczenia, poszerzać wiedzę z zakresu psychologii pozytywnej i neuronauki, aby jeszcze lepiej wspierać liderów, pracowników i działy HR, w budowaniu szczęśliwszych miejsc pracy. Na co dzień pracuję jako konsultant HR i Happiness at Work, coach, facylitator i trener, Keynote Speaker, a pisanie bloga, to moja nowa przygoda, która mam nadzieję, spodoba Ci się podczas czytania, tak bardzo jak mnie, kiedy go tworzę.
Kasia Kern – Chief Happiness Officer